Obserwatorzy

piątek, 25 maja 2012

Historia prawdziwa - Część 2


Część 2
Nikolai miał na imię
Masz prawo być (jak trawa i pył)
Masz prawo mylić się
Ja wiem, że ciężko jest
Być głupim, gorszym, mendą, psem
Ale ciebie również stworzył Bóg
Jesteś jego źdźbłem
(Universe – Latawce marzeń)

Kobieta leżała na łóżku i gapiła się w sufit, był zwykły, ale nie biały, a taki kremowy. Pomyślała na moment o sobie – to zdanie jest nieprawdziwe, bo ona zawsze myślała tylko o sobie. Nie przejmowała się mężczyzną, który znajdował się w pokoju obok i oglądał jeden z filmów na DVD. Nie przejmowała się swoim chłopakiem, który w tej chwili jechał peugeotem 407 szybciej niż zezwalały na to przepisy. Zwlekła się z łóżka po raz kolejny tego dnia i postanowiła się ubrać. Zerknęła na swój srebrny zegarek, dochodziła godzina siedemnasta, ale jej życie zmieniło czas. Noc stawała się dniem, a poranek nocą. To o poranku przychodził sen, a w środku nocy przychodziła zabawa. Zaciągnęła na siebie różowy top, brzuch miała na wierzchu, a błyszczący kolczyk przyciągał uwagę, ale jej nikt w tej chwili nie widział. Koszula, którą pozostawiła rozpiętą była czarna, podobnie jak rurki, które wciągnęła na szczupłe nogi. Po domu chodziła na boso, miała klapki, ale jakoś zawsze zapominała wsunąć w nie stopy. Nie nałożyła makijażu, co było do niej niepodobne, ale dziś nie było sensu tego robić. Wiedziała, że nawet najmocniejszy makijaż jej nie pomoże. Fioletowego siniaka niemal na pół twarzy nie dałby rady zakryć nawet najdroższy fluid.

W momencie kiedy opuściła sypialnie, drzwi wejściowe otworzyły się. Stanął w nich mężczyzna, o muskularnej, sportowej figurze i surowym wyrazie twarzy. Być może taki jego wizerunek stworzył się przez łysą głowę lub z powodu tatuażu na szyi, który czasami skrupulatnie skrywał pod golfem lub szalikiem.

- Hej – powiedział bez cienia uczucia w głosie.

- Jesz obiad? – odrzekła na przywitanie.

- Nie wierze, że coś ugotowałaś. Zresztą jedzenie tego co ugotujesz mogłoby się okazać dla mnie śmiertelne w skutkach – odpowiedział podziwiając jednocześnie jej figurę.

- Nie zamierzałam gotować, tylko zamówić. Na co masz ochotę?

- Na domowe, babcine pierogi, ale tego raczej nie zamówisz. Może być pizza, sama wybierz jaka, mnie obojętne – odrzekł i skierował się w jej kierunku.

Mężczyzna otoczył ją w talii jedną ręką i przysunął do siebie. Zdziwił się, że się opierała kiedy chciał ją pocałować, ale jednocześnie nie czuł z tego powodu żadnej złości, czy też rozczarowania.

- Chciałem się tylko przywitać – wyjaśnił.

- A ja czasem chciałabym się z tobą pożegnać – powiedziała mu prosto w twarz.

- Kobieta czasem powinna trzymać język za zębami – powiedział puszczając ją i oddalając się o krok.

- A facet rączki przy sobie – rzuciła niedbale tymi słowami, ale nie w jego twarz, a kilka centymetrów nad jego głową, to tam patrzyła wzrokiem.

- Ten koleś jeszcze na mnie czeka? – zapytał chcąc zmienić jak najszybciej temat.

- Tak, jest w pokoju.

- Zrobiłaś mu chociaż herbatę? – zapytał unosząc brwi do góry, a jego twarz wyrażała niedowierzanie, że zadał to pytanie bo przecież odpowiedź była do przewidzenia.

- Chyba żartujesz, nie będę obsługiwała twoich klientów – odpowiedziała i tym razem spojrzała mu w twarz, a on pochwycił jej spojrzenie i zajrzał głęboko w jej oczy.

- Zabrzmiało jakby dziwka mówiła do alfonsa – stwierdził i rozpiął swój biały, śliski dres.

- Raczej jak kobieta do pedała – odcięła się, ale nigdy nie wątpiła w jego męskość.

- Wkurzasz mnie czasem – powiedział szczerze, a ona uśmiechnęła się ironicznie.

- Też mi nowość, wkurzałam cię już podczas pierwszego spotkania, a mimo to nastąpiły kolejne.

Mężczyzna miał nagi tors, bo pod białym dresem nie miał koszulki, ubrudziła mu się w pracy. Leżenie pod samochodem i grzebanie pod maską nie było jego ulubionym zajęciem. Nie czynił tego z powodu zarobku bo potrafił zarabiać inaczej. Przeklinał kuratora, który znalazł mu pracę w jego zawodzie.

- Cześć – powiedział do tego, który siedział na jego kanapie i patrzył w jego telewizor.

- Spodziewałem się, że jesteś starszy – powiedział chłopak.

- Niki, znaczy Nikolai – przedstawił się chłopakowi i podał mu dłoń co było miłym i niespotykanym gestem u tego człowieka.

- Maciek – odpowiedział ten młodszy i odwzajemnił uścisk dłoni.

- No to co cię sprowadza?

- Białe – odpowiedział, a mężczyzna usiadł naprzeciw niego.

- Kokaina? Amfa? Dopalacz? A może odżywki by przypakować? – zapytał wprost i spojrzał na telewizor.

- Dobry wybór, cios poniżej pasa to mój ulubiony film – dodał, ale jednak jednym przyciskiem na pilocie sprawił, że ekran zrobił się czarny.

- Koka jest pewnie droga, ale też pewnie najlepsza – zastanawiał się na głos blondyn.

- Ja tam nie wiem, nie biorę tego ścierwa. Ja tylko pomagam zdobyć to innym. To jak koka? Dwieście złotych gram, na półki nie sprzedaje – wyjaśnił.

- Pół inaczej nie biorę, więcej nie potrzebuje to ma być tylko na jedną imprezę – odpowiedział zdecydowanym tonem.

- Chłopczyku była setka takich jak ty, mówili to samo – zaczął Nikolai.

- I co? – dopytywał.

- Część zamknięta za kratami, inni już w drewnie, a reszta to stali klienci. Jednak przejdźmy do rzeczy, albo gram albo zero. Jeśli chcesz pół to znajdź wspólnika od drugiej połowy – odpowiedział Maćkowi.

- Dobra, niech będzie gram – rzekł i wyjął z kieszeni swoich spodenek zmięte dwieście złotych.

- Sto ci wydam, powiem gdzie masz podbiec i tam dasz drugą stówkę. Nie bój się, skoro tu przyszedłeś to wiesz, że gram fair – powiedział mężczyzna i podszedł do drzwi, otworzył je.

- Młoda, masz stówkę? – krzyknął w jej kierunku, choć tak właściwie nie wiedział dokładnie, w którym z pomieszczeń się znajduje

- Gdybym miała stówkę to by mnie tutaj nie było – odkrzyknęła.

- A pięćdziesiąt masz? – dopytywał.

- Czterdzieści mam. – W tym momencie stanęła przed nim, ale bez okularów przeciwsłonecznych.

- Sss – syknął. – Posmaruj to czymś. Oddam ci te czterdzieści i dziękuje za pożyczkę – dodał biorąc z jej dłoni dwa banknoty.

- Trzymaj – rzucił na stół pieniędzmi. – Lecisz teraz pod rondo, nie zmieniaj koszulki i co jest w tobie charakterystycznego?

- Jeżdżę skuterem – podsunął Maciek.

- Jakim? – dopytywał Nikolai.

- Żółto-srebrnym.

- Ok to zaparkuj koło multimedii i oprzyj się o niego. Podejdzie do ciebie gówniarz koło dziesięciu lat, to Ozi. Wrzuci ci do kieszeni samarkę, a ty mu do jego kieszeni stówę. To tyle. Możesz już lecieć zaraz do małolata zadzwonię – wyjaśnił, a Maciek jak na rozkaz podniósł się z kanapy i skierował do wyjścia.

- Na razie – rzucił do kobiety, którą minął w przedpokoju i uśmiechnął się jakoś tak dziwnie, przyjaźnie.

5 komentarzy:

  1. super naprawdę historia bardzo mi się podoba mam pytanie będziesz może tę historie pisać dalej? i czy będzie ona ukazywana w całości na tym blogu ? szczerze bardzo na to liczę

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem jeszcze czy historia ukaże się w całości na blogu, ale póki co wszystko idzie chronologicznie. Mam jednak pytanie co ci się tak w tym opowiadaniu spodobało? - chodzi o to bym wiedziała czego ma być więcej, a czego mniej.

      Usuń
  2. no chodzi o to że para jest bardzo tajemnicza podoba mi się chamska dziewczyna i prawdopodobnie brutalny chłopak . historia jest tajemnicza i każdy kolejny rozdział może zaskoczyć sadzę że uda ci się napisać całe rozdziały z ta historia ponieważ wspaniale ja zaczęłaś i prosiła bym bardzo byś ją prowadziła dalej morze na jakimś osobnym blogu żeby się nie mieszało i by się to wspaniale czytało i jestem pewna że miała byś wiele stałych czytelników. I jeszcze jedno piszesz wspaniale czyta się to jednym tchem więc czekam na odpowiedź mam nadzieję że cię zachęciłam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma sensu zakładać nowego bloga, bo po prawo są etykiety. Wystarczy kliknąć na "Historia prawdziwa" i wyświetli się tylko ta historia.

      Oczywiście, że mnie zachęciłaś, ale to nawet nie w tym rzecz czy są chęci i wena, bardziej problem tkwi w tym, że historia jest prawdziwa w większym stopniu niżeli zmyślona, a ja nie wiem czy jestem gotowa spisać wszystko i czy osoby, które są w niej wymienione będą z tego zadowoleni. (Imiona i nazwiska są zmienione, ale i tak np Nikolai wiedział by, że on to on).

      Usuń
  3. no to mam propozycje bo widzę że jesteś zdolna pisarką więc sądzę że resztę możesz jak to nazwałaś zmyślić przecież najważniejszy jest początek masz bohaterów teraz niech zadziała wyobraźnia

    OdpowiedzUsuń