Historia Prawdziwa "Start" - Prolog.
Ludzie mawiają, że nie ważne jak zaczniesz bo ważniejsze jak
skończysz. Początek i koniec to dwa skrajne punkty połączone linią,
przypominają odcinek. Każdy z nas pamięta linie, odcinki i inne takie, co to
kiedyś je rysował na matematyce, przy pomocy linijki, ot tak zwykłym ołówkiem.
Początek to taki start. Zaczynamy coś jako prawi, dobrzy i niewinni. Koniec to
meta. Zakańczamy jako lewi, zgorzkniali i winni złu co je wyrządziliśmy. Wydaje
się więc, że największe znaczenie maja nie punkty, a linia, która je łączy. Ona
jest biegiem ku końcowi, ku lepszemu jutru, ku chwili zapomnienia, którą
pragniemy tak dobrze pamiętać.
Nadszedł pewien dzień, a może to była noc – tego nie wie
nikt. Tamtego dnia Bóg, a może nie on, a jakaś inna nieokreślona, nienazwana
siła powołała do życia świat, który miał być dobry, albo tylko za taki
uchodzić. Później pojawił się, został stworzony lub powołany do istnienia
człowiek. On też miał być dobry.
Mamy rok przekraczający nieco dwutysięczny. Świat nadal
istnieje, istnieją też ludzie. Mamy wysokie bloki tworzące betonowe osiedla.
Jedne są ocieplone i kolorowe, dają złudzenie piękna, czystości. Inne są szare,
brudne i zaniedbane. Istnieją też dzielnice z czerwonej cegły jak za dawnych
lat. Na tych dzielnicach są wielkie bramy często pootwierane na oścież by
oszczędzić mieszkańcom czas na otwieranie, albo nie mające już możliwości się
zamknąć. Nieco dalej, albo całkiem blisko są domki jednorodzinne. Tam są równo
przystrzyżone trawniki, zasadzone ozdobne kwiaty i wystawione ogrodowe meble.
Miejsce zamieszkania nie świadczy bezpośrednio o ludziach. Nie ma znaczenia
podczas naszych wyborów, ale ma znaczenie dla nas.
Osoby są różne. Żyją tak różnie od siebie i wbrew temu co
głoszone nie ma znaczenia gdzie zaczynają, ani gdzie kończą. Liczy się tylko jak
długi jest ich maraton i co podczas niego dokonają. Bieg ku lepszemu jutru nie
musi zakończyć się porażką, ale też nie jest z góry skazany na sukces. Poddać
się na starcie i mieć metę o krok od niej jest jednak większym błędem niż
zmierzenie się z drogą by osiągnąć cel. Młodzi ludzie właśnie teraz stoją na
starcie, ale nie wiedzą kiedy wystartować. Nie mają nawet celu, a może tylko
nie chcą go zdradzić. Tego niestety nie wiem, ale znam ich drogę. Jestem jej
bezstronnym obserwatorem. Widzę ich poczynania oczyma wspomnień i znam ich
zakończenie, ale końca wam nie zdradzę. Metę zrozumie tylko ten co towarzyszył
im podczas biegu, nie koniecznie musiał być obecny przy starcie. Jednak po co rezygnować
z takiej możliwości, którą wam proponuje?
Bezstronny obserwator nie ocenia, ani nie pomaga. Patrzy
tylko wielkimi oczami i wyciąga wnioski z tych wszystkich historii. Czasami mu
się przyśnie, a wtedy wyobraźnia podsuwa obrazy, tego czego nie zarejestrował wzrokiem.
Podglądacz nie ma wieku, nie ma nawet twarzy, nie ma swoich wspomnień. To taki
świadek emocji i odczuć nie należących do niego, ale będących już jego częścią.
By zacząć tę opowieść należy spojrzeć w niebo. Pogoda jest
udana. Jest ciepło, ale nie ma duchoty. Kilkoro dzieci opala się na dachu
drwalnika. Leżą na kocach i podziwiają chmury. Czasami, któreś z nich dzieli
się tym co narysowała mu wyobraźnia.
- Widzicie! Tam jest słoń – wrzeszczy jeden z chłopców.
- A tam butelka piwa! – krzyknie drugi i wystrzeli
wskazującym palcem w górę, jakby chciał dotknąć te obłoczki wyglądające jak
wata cukrowa.
- Czemu nie coca-coli? – zapyta dziewczynka o długich
włosach. Jest młodsza od chłopców.
- Bo nie – pada wyczerpująca odpowiedź z ust jej brata. Tego
chłopca, który na niebie znalazł szklaną butelkę z alkoholowym napojem gazowanym.
jak zawsze super. jednak mam pytanie czy ta historia będzie ukazywana w całości czy fragmenty. przyznam się że strasznie liczę na to że będzie całość
OdpowiedzUsuńSzczerze nie mam pojęcia co odpowiedzieć na twoje pytanie. Muszę pierw nanieść poprawki na "Sprzedaną", a potem pomyślę. Wydaje mi się, że jednak ją wydam bo to historia na co najmniej 3 części po kilkaset stron.
UsuńJednak jeśli już będę zamieszczać fragmenty na bloga to będą to całe rozdziały.
Pozdrawiam.
bardzo się cieszę kocham tę historie i mam nadzieje ze w całości sie ona tu ukaże i ze niedługo dodasz nowe rodziały
OdpowiedzUsuńNiestety muszę cię rozczarować. Ta historia cała się tu nie ukaże.
Usuń