Obserwatorzy

poniedziałek, 7 maja 2012

Sprzedana - Umowa



Sprzedana - Fragment rozdziału pierwszego pt. Umowa.


             Mężczyzna zajął miejsce na sofie, te same co wcześniej i poprosił służącą o drugą herbatę. Jego myśli zaczęły krążyć wokół tej nieokrzesanej, młodej i bezpośredniej dziewczyny. Podobała mu się – musiał to przyznać sam przed sobą, ale nie był przekonany czy taka kobieta będzie odpowiednią żoną dla władcy Tristelionu.  Westchnął głośno i rozsiadł się wygodnie, bardziej luźno niż przystoi tak potężnemu władcy.

- Witam ponownie – powiedział Adam i usiadł na fotelu, który znajdował się przy sofie i był w tym samym beżowym kolorze.

- Witam Adamie. Masz piękną siostrę. Wygląda jak anioł. Ma duże niebieskie oczy i piękne blond włosy szkoda, że nie podkreśla swojej urody jak inne damy tylko paraduje w męskim, roboczym stroju. Wielce też mi szkoda, że nie wpoiliście jej należytych manier, które bez wątpienia pomogłyby jej się odnaleźć w tej jakże nowej dla niej sytuacji – wygłosił swój wywód Wekler.

- Panie, ale miałeś po nią przyjechać pod koniec miesiąca, a czerwiec dopiero się zaczął – próbował usprawiedliwić się Adam.

- I sądziłeś, że swawolne wyprawy konne, oraz samotne pływanie w rzece pomogą jej w zdobyciu odpowiednich zachowań, godnych żony króla? – dopytywał.

- Ona kiedy chce i ma ochotę to potrafi… - zaczął Adam jednak król mu przerwał.

- Jak chce i ma ochotę – powtórzył i zaśmiał się w głos. – Cudownie wiedzieć, że moja żona będzie ułożona i grzeczna tylko gdy będzie miała na to ochotę – dodał z lekkim poirytowaniem, ale i rozbawieniem.

- Co chcesz teraz uczynić panie? – zapytał Adam z lekkim przerażeniem.

- Nie bój się, nie chcę dla niej źle. Przyjechałem aby dać się jej poznać i aby poznać ją. Nie jestem aż takim draniem za jakiego mnie uważasz, nie zabiorę jej do obcego państwa bez słowa wyjaśnienia i bez wcześniejszych przygotowań – odpowiedział.

- Jak długo zamierzasz zostać panie? – dopytywał Adam.

- Nie dłużej niż tydzień – odparł.

- Nie mów mi panie, przecież niedługo będziemy rodziną – dodał Damian.

- Jeśli sobie tego życzysz to niech tak będzie. Czy wypada mi oczekiwać odpowiedzi na pytanie jak bardzo się zawiodłeś?

- Zawiodłem? Ja się nie zawiodłem ani trochę. No co najwyżej lekko zdziwiłem, ale ma to swoje dobre strony. Przy takiej żonie przynajmniej przenigdy nie sięgnie mnie nuda i rutyna.

- Szczerze myślałem, że zechcesz zrezygnować z naszej umowy – wyznał Adam.

- To nie była nasza umowa. Nie ty ze mną ją zawarłeś, ani ja z tobą. To była umowa między moim ojcem, a twoim wujem, która na nas przeszła jako na władców sąsiednich państw. Dzięki temu małżeństwu królestwa, które otaczają Tristelion nie najadą bo to tak jakby walczyli przeciw wam, a nie mnie, a i wy będziecie bezpieczni bo lud przestanie się buntować, gdyż zapewnicie im miejsca pracy i zarobku – wyjaśnił Wekler.

- Czuje się jakbym sprzedawał własna siostrę – powiedział smutno blondyn i rozpiął swoją koszule przy samej szyi.

- Mój ojciec kupił ją, dla któregoś z synów już dawno. Możesz tylko dziękować bogu za to iż padło na mnie, a nie na mojego brata. Jednak wiedz, że nie jest mi ona całkiem obojętna. Jest najpiękniejszą kobietą jaką kiedykolwiek spotkałem, a jeśli odziedziczyła charyzmę i choć część manier po swojej matce będzie idealną żoną dla króla. Nie patrz na mnie z takim zdziwieniem Adamie. Dobrze wiesz, że o twojej matce swojego czasu było bardzo głośno, była to jedyna kobieta, która w tak młodym wieku objęła tron po rodzicach i za jej czasów państwo pięło się na wyżyny swoich możliwości – powiedział zgodnie z prawdą Damian, a Adam był zaskoczony, że o jego matce tak wiele dobrego słyszał nawet ten młody władca. Sądził, że te pochwały nie będą wygłaszane kolejnym pokoleniom, teraz rozpierała go radość, że jednak się mylił.

- Bracie! – do pokoju wpadła młoda dziewczyna w tym samym stroju co przed chwilą.

- Zjemy dziś w ogrodzie – powiedziała już cichszym i spokojniejszym tonem.

- Ale dlaczego, przecież mamy doskonale przygotowaną do tego jadalnię? – zapytał się Adam.

- Jak to dlaczego, bo ja mam przecie taką ochotę – odpowiedziała z figlarnym uśmiechem i pognała w stronę ogrodu.

- Pozwolisz? – zapytał Wekler Adama, który najwidoczniej już dawno temu załamał ręce i nie zamierzał mieć nawet najmniejszego wpływu na zachowanie siostry.

- Co chcesz uczynić? – zapytał zdziwiony.

- Zobaczysz – odpowiedział Damian i podszedł do okna. Otworzył je na oścież i wychylił się na zewnątrz.

- Amelio, czy mógłbym cię prosić do środka na momencik? – zapytał nad wyraz spokojnie, ale z odpowiednio dobranym tonem by mogła się domyślić, że nie jest to prośba, a bardziej przypomina rozkaz.

- Ale teraz? – zapytała z lekką irytacją.

- Tak, właśnie teraz.

- No, ale nie może być za chwilkę? – dopytywała.

- A mam się po ciebie przejść? – zapytał nadal spokojnie, ale tembr jego głosu wskazywał na to iż się niecierpliwi, a i Amelia to wyczuła.

- Nie, ależ skąd. Nie ma takiej potrzeby by się król fatygował – odpowiedziała i już po chwili było słychać jak z charakterystycznym skrzypnięciem otwierają się ciężkie drzwi wejściowe.

Damian uniósł kąciki swoich ust lekko ku górze i poczuł nagły przypływ dumy z powodu osiągnięcia tego jakże drobnego zwycięstwa.

- Co tak pilnego, niecierpiącego zwłoki ode mnie chcia… - Amelia zawahała się przez chwilę. – ode mnie pan, albo może lepiej król chciał? – dokończyła swoje pytanie niezwykle chaotycznie.

- Może po prostu Damian. Zwracaj się po imieniu, a będzie najprościej. Udzielę odpowiedzi na twoje pytanie. Otóż według mnie do obiadu pozostało niewiele czasu, a ty powinnaś się do niego odpowiednio przygotować, a nie biegać z psem wokół domu – powiedział siadając.

- Ale ja zaraz potem idę pop… - Amelia zawahała się po raz kolejny bo poczuła na sobie wymowny wzrok brata. – Na plażę jadę konno potem. Kompletnie bez sensu jest ubieranie sukni i czesanie się kiedy obiad zjem bardzo szybko i od razu oddam się przyjemniejszym rozrywkom – dokończyła wciąż stojąc w progu miedzy salonem, a głównym korytarzem.

- Zamierzam zagościć u was na trochę i byłoby mi niezmiernie przyjemnie zasiąść do obiadu z kobietą, która wygląda jak dama, a nie chłopczyca. Czy jesteś w stanie uczynić mi tę przyjemność, mnie i swojemu bratu oczywiście? – zapytał delikatnie.

- Ale czy to takie ważne? – usłyszał w odpowiedzi i poczuł jak ponownie wzbiera się w nim irytacja.

Wekler był środkowym z braci, ale to zawsze on wykazywał się największą dojrzałością, odpowiedzialnością i zimną krwią niemal w każdej sytuacji. Sam o sobie sądził, że zawsze jest spokojnym i opanowanym człowiekiem, ale przy tej kobiecie czuł, że wyczerpie wszystkie skumulowane pokłady tego spokoju.

- Uznajmy, że dla mnie w obecnej chwili to jest najważniejsze – odrzekł ostrym tonem.

- Ale – zaczęła, a on już po tych słowach miał ochotę ostro jej przerwać. Powstrzymał się jednak przed tym i pozwolił dziewczynie wypowiedzieć zdanie do końca. – Co króla, znaczy ciebie obchodzi jak ja się ubieram do obiadu? – zapytała.

- Kiedy jadasz w moim towarzystwie to obchodzi. Poza tym jesteś już w takim wieku, że powinnaś wiedzieć co wypada, a co nie – odpowiedział i lekko zawstydził ją tymi słowami.

- Udam się na górę – odpowiedziała.

Adam patrzył na tę scenę i wytrzeszczał oczy ze zdziwienia. Nie spodziewał się, że jego siostra ustąpi, a już z pewnością, że nastąpi to tak szybko. Opuścił gościa na kilkanaście minut by móc polecić służbie przygotowanie pokoju gościnnego najlepiej jak to tylko możliwe.

- Ja przepraszam, że powiedziałam o panience królowi – wyznała smutno pani Wanda, była to grubsza służąca, która częściej dowodziła innymi niż sama pracowała, ale szło jej to tak dobrze, że jeszcze wuj Adama zagwarantował jej stałą pracę, wyżywienie i dach nad głową.

- Pytał o nią? – zdziwił się władca.

- Tak, pytał gdzie jest i co panienka robiła od rana, a ja nie chciałam go kłamać więc powiedziałam, że teraz jeździ z panem konno, a wcześniej wybrała się na plażę – odpowiedziała.

- Czyli to, że pływała wywnioskował po jej lekko zmoczonych włosach, albo usłyszał od reszty służby – stwierdził na głos Adam.

- To będzie jej mąż, prawda panie Adamie? – zapytała służąca.

- Podsłuchiwała pani?

- Nie, ależ skąd. Jak pan śmie mnie o to podejrzewać. Zauważyłam jak na nią patrzy gdy przechodziłam i był bardzo nią zainteresowany. No i co też innego mogłoby sprowadzić króla potężnego państwa do naszej ubogiej wioski – wyjaśniła pani Wanda.

- Jest pani w takim razie bardzo uważna, tylko pogratulować. – Adam wiedział, że jako król powinien do podwładnych zwracać się po imieniu, ale do tej jednej służącej jakoś nie potrafił. Reszta służby była młoda, co najwyżej w jego wieku, a ona, ona zdarzało się, że zmieniała mu pieluchy gdy był niemowlęciem z tego też powodu uważał, że należy jej się szacunek.

- To bardzo surowy władca. Pogłoski mówią, że jest jeszcze bardziej despotyczny i zasadniczy niż jego ojciec. Jednak dzięki jego polityce kwitnie szkolnictwo, a przestępstw jest coraz mniej – wyznała cichutko pani Wanda.

- Słyszałem, że bardzo spadł u nich procent przestępczości – przyznał jej racje młody mężczyzna.

- Nic dziwnego skoro w ciągu miesiąca już dwie osoby zawisły na stryczku, a trzy pręgieże dumnie stoją w samym centrum.

- Skąd pani o tym wszystkim wie? – zapytał zaciekawiony.

- Kupcy i handlarze mówią, bo bywają tam regularnie – odpowiedziała.

8 komentarzy:

  1. ciekawie się zapowiada. fajnie napisane, dobrze się czyta. Damian wydaje się dość interesującą postacią. Czekam na rozwój wydarzeń.
    Powodzenia :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Przeczytałam i jeśli tylko coś znów zamieściesz na pewno też przeczytam,.Zapowiada sie bardzo ciekawie Damian i Amelia to dość wybuchowa mieszanka wiec na pewno będzie o czym czytać. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Drugie opowiadanie również fantastyczne. Postać Damiana również przypadła mi do gustu, zwłaszcza jego stanowczość, męskość,a zarazem delikatność oraz zainteresowanie Amelią. Będę wypatrywać kolejnych części.

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam nadzieje, że cześci będą sumiennie i regularnie umieszczane, bo zapowiada się bombowo i już nie mogę doczekać się kolejnej. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. O tak! Coś pięknego. Para Amelia & Damian zapowiada się bardzo ciekawie. Klimatycznie. Osadziłaś ich też w bardzo fajnych jak dla mnie czasach.
    Życzę wiele weny.
    Pozdrawiam
    Kayla

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziękuje wszystkim za tę naprawdę miło komentarze, nie spodziewałam się, że będzie ich aż tyle w tak krótkim czasie.

    OdpowiedzUsuń
  7. bardzo ciekawe czyta sie jednym tchem. czekam na dlasze części mam nadzieje ze szybko je dodasz

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo mi się podoba. Damian wydaje się bardzo ciekawą postacią i amelia oczywiście też mnie intryguje.

    OdpowiedzUsuń